Te wyjątkowe słowa towarzyszą mi, odkąd usłyszałam je od profesora. Są uderzające i od razu porządkują myśli artysty. Często brzmią w głowie i przypominają o niezbędnej twórcy pokorze.
Profesor, mimo swoich prawie 93 lat nadal codziennie przychodzi do swojej pracowni, zbudowanej z desek ołtarza, na którym Jan Paweł II odprawiał mszę przy Kościele św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach.
Jest autorem zespołu 40 rzeźb sakralnych w tym Kościele (w latach 1980-1990) a szczególną uwagę przykuwa Chrystus w ołtarzu głównym. Taki wizerunek mu się przyśnił, kiedy rozmyślał nad tym, w jaki sposób Go przedstawić. Krzyżem jest samo umęczone ciało Jezusa. Warto pojechać do Krakowa i przekonać się na własne oczy, jak głęboki i mistyczny to przekaz.
W sposób szczególny mówi o cyklu ukrzyżowanych postaci, które wykonał pod wpływem pewnego doświadczenia w odkrywaniu sacrum podczas wyjazdu nad morze.
Ciekawa historia do opowiedzenia podczas wernisażu, który, mam nadzieję, odbędzie się w rodzinnych stronach tego uznanego nie tylko w kraju ale i za granicą rzeźbiarza, twórcy wielu pomników, w tym najsłynniejszego w Katowicach – Powstańców Śląskich (wspólnie z Wojciechem Zabłockim), o którym mówi, że nigdy nie zdołał wykonać lepszego. Jest to rzeźba o trzech skrzydłach rozpostartych do lotu, które symbolizują trzy powstania śląskie – z lat 1919, 1920 oraz 1921. Pomnik znajduje się w pobliżu Ronda przy Alei Korfantego, a sam autor o tym pomniku powiedział – „…Chciałem pokazać, że trzy kolejne powstania wyrastały ze śląskiej ziemi, że były uskrzydlone i polskie…”.
Artysta pochodzi z Podkarpacia. Z okolic Brzozowa (urodził się w Jasienicy Rosielnej) a w Brzozowie również mieszkał. Kilka lat temu pojechaliśmy śladem ważnych dla Niego miejsc z czasów dzieciństwa i wczesnej młodości. To opowieść na osobną książkę, dlatego w tym miejscu nie ośmielę się opisywać wszystkich przeżyć, które towarzyszyły nam podczas tego wyjazdu. Może sam profesor o tym opowie a potrafi to robić pięknie, po głebokim namyśle, z namaszczeniem ważąc każde wypowiedziane słowo. Dzięki wspaniałym nauczycielom spotkanym po drodze, wykładowcom z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, darzy ogromnym szacunkiem sztukę, która dla Niego jest wynikiem ciężkiej pracy, doskonalonego rzemiosła, wiedzy i starannego przygotowania. Jego twórczość charakteryzuje bardzo silne poczucie dramatyzmu oraz metaforyczność i symboliczny charakter formy.
„…Rzeźby powstają w czasie. Powoli przychodzą myśli, które przekuwane są w rzeźbę. Sztuka, a szczególnie rzeźba, to podróż w czasie…” – Gustaw Zemła.
Przed wykonaniem każdej rzeźby powstawało wiele rysunków roboczych, których zebrało się ponad 2 tysiące. W ubiegłym roku dwadzieścia cztery z nich zostały wybrane i pokazane w Muzeum Rzeźby Polskiej w Orońsku a kuratorem wystawy był syn Gustawa Zemły-Jakub Zemła.
Gustaw Zemła często wspomina dzieciństwo w Bieszczadach, dziadków i ojca, z którego był bardzo dumny. Opowiada też o życiu małego, wielokulturowego miasteczka, w którym przyszło mu dorastać – mieszkali w nim Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Podkreśla, że wszyscy dobrze się dogadywali i żyli ze sobą w zgodzie. Prawdziwą traumą było rozstrzelanie wszystkich żydowskich mieszkańców miasta w pierwszych dniach wojny. Gustaw Zemła opowiada także o swoich artystycznych inspiracjach. Uważa, że duży wpływ na jego rozwój miały książki z ilustracjami oraz wizyty w kościele, gdzie lubił oglądać rzeźby, obrazy i freski. Po II wojnie rozpoczął naukę we wrocławskim liceum sztuk plastycznych a potem studia na ASP. Już w szkole średniej trafił na bardzo dobrych nauczycieli, którzy stosowali system uczeń-mistrz. Często nie mówili dużo, lecz gestem czy jednym słowem, naprowadzali na to, co było najistotniejsze. Właśnie pod wpływem jednego z nich podjął decyzję o studiowaniu rzeźby. Wybrał ASP w Warszawie, gdyż właśnie w tej szkole zajęcia z tego przedmiotu były na najwyższym poziomie.
W sposób szczególny wspomina profesor Ludwikę Nitschową – autorkę rzeźby warszawskiej Syrenki nad Wisłą oraz dlaczego wybrał pracownię profesora Strynkiewicza, który cieszył się ogromnym autorytetem wśród studentów. Mówił ze swadą o innych zajęciach na akademii, m.ni. z rysunku, czy przestrzeni. We wspomnieniach pojawiają się także początki jego wielkiej miłości do żony Janeczki, z którą żyje szczęśliwie wiele lat. Opowiada o zakochaniu i o tym, jak zdał sobie sprawę, że miłość oznacza także wielką odpowiedzialność.
Przełomowym dla Gustawa Zemły momentem była pierwsza wycieczka za żelazną kurtynę – wraz ze znajomymi z ASP udał się do Austrii i Włoch.
Gustaw Zemła wspomina także swoje ostatnie lata studiów, pracę dyplomową oraz to, jak od razu po obronie trafił na uczelnię w charakterze asystenta pracowni rysunku. Jak twierdzi – spotkania ze studentami i pozostanie na Akademii Sztuk Pięknych było dla niego bardzo inspirujące. Wielu ludzi o Nim pamięta i wielu niezwykle ceni. To wyjątkowo skromny człowiek. Wybitny pedagog, który jest do dzisiaj wspominany i ceniony przez swoich uczniów i współpracowników.
Artysta miał ponad 60 wystaw indywidualnych w kraju i za granicą. Brał udział w ponad 20 wystawach międzynarodowych i 50 wystawach krajowych.
Laureat nagród i odznaczeń, między innymi: Nagroda I stopnia Ministerstwa Kultury i Sztuki (za całokształt twórczości), 1973; Krzyż Oficerski Kawalerów Maltańskich, 1990; Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, 1997; Krzyż Orderu Odrodzenia Polski, 2011.
Członek Polskiej Akademii Umiejętności.
Jego najważniejsze dzieła:
Powstańców Śląskich w Katowicach (1967)
Władysława Broniewskiego w Płocku,
Polegli Niepokorni w Warszawie,
Ludwika Waryńskiego w Warszawie,
Pomnik Karola Świerczewskiego w Warszawie
Pomnik o Monte Cassino w Warszawie (1999)
Henryka Sienkiewicza w Warszawie,
Pomnik Czynu Polaków w Szczecinie (1979)
Pomnik Dekalogu w Łodzi,
Ernesta Malinowskiego w Peru,
Jerzego Ziętka w Katowicach,
Henryka Sienkiewicza w Kielcach,
bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu,
Pomnik bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego w Toruniu,