W rozmowie z Olą Buczyńską w audycji Na Stykach
Zanim beatbox w Polsce zyskał swoją społeczność, mistrzostwa, hashtagi i kategorie techniczne, był czymś zupełnie innym. Był intuicją. Uchem, które nagle zauważa, że ciało potrafi zrobić coś totalnie pokręconego. W przypadku Sota ta intuicja zapaliła się na rynku w Mikołowie. Usłyszał człowieka robiącego dźwięki ustami. I jak to bywa w dobrych historiach, wystarczyła jedna chwila. Jedno „a może ja też?”. Jeszcze bez celu, bez planu, za to z tym charakterystycznym śląskim zapałem: jak coś brzmi, to trzeba spróbować.
Południe. MegaClub. Początki sceny.
Południe, MegaClub, beatbox na scenie. W tamtych latach rap i beatbox funkcjonowały obok siebie jak dwa równorzędne elementy jednego środowiska. W klubach tego rejonu przewinęło się sporo osób, które później na stałe zapisały się w historii polskiego hip-hopu — choć wtedy nikt nie mówił o „scenie”, po prostu grano i spotykano się w tych samych miejscach.
W nagraniu audycji pod tekstem wracamy z Sotem do tamtych klimatów: do pierwszych występów, pierwszych znajomości, także tej z Tedem — relacji, która dzieje się do dziś i ma swoją muzyczną ciągłość.
PFK – śląski rozdział
Sot poznał Rahima, Fokusa i Magika jeszcze zanim wokół tych ksywek zaczęto stawiać pomniki. To były zwykłe sytuacje, zwykłe rozmowy, które z czasem nabrały znaczenia. Ten kontakt szybko przeniósł się na scenę – naturalnie, bez wielkich deklaracji.
W „Popatrz” słychać to, co wtedy było charakterystyczne dla PFK: obserwację ulicy, tempo codzienności, trochę surowości. Sotowy beatbox wpasował się w ten świat, bo wyrastał z tych samych miejsc i realiów. Nie jako ozdoba – jako część tamtego brzmienia.
Powrót PFK — inny czas, ta sama nić porozumienia
Kiedy po latach pojawiła się możliwość zagrania znów razem, Sot wszedł w to jako ktoś, kto zna tę historię od środka, ale już z zupełnie innym doświadczeniem. W tym powrocie nie chodziło o rekonstrukcję dawnych czasów, tylko o sprawdzenie, co z tamtej współpracy nadal działa na scenie dzisiaj. Okazało się, że sporo.
W rozmowie wróciliśmy też do bardziej prywatnych wątków — lęków, niepewności, emocji związanych z ponownym wejściem w świat, który wiele lat temu zamknął się w dramatycznych okolicznościach. Sot mówi o tym szczerze, bez szukania wielkich słów. To właśnie te fragmenty niosą największy ciężar — i najlepiej pokazują, jak wyglądało dla niego wejście na scenę PFK po latach.
NWJ i Tede — drugi biegun tej samej drogi
Epizod z NWJ i współpraca z Tedem to zupełnie inne środowisko niż śląskie początki. Inne brzmienie, inny sposób pracy, inne tempo. A jednak Sot wszedł w to płynnie. Zawsze funkcjonował w muzyce nie jako „gość specjalny”, tylko jako część konstrukcji — tam, gdzie beatbox miał swoją funkcję i dodawał charakteru.
To kolejny fragment jego drogi, który pokazuje, że potrafi odnaleźć się w różnych odsłonach hip-hopu, nie tracąc własnego języka.
Beatbox dziś — szersza perspektywa
Sot patrzy na współczesną scenę beatboxową z perspektywy kogoś, kto pamięta czasy, kiedy nie istniały ani zawody, ani kategorie, ani środowisko w obecnym znaczeniu. Dziś beatbox jest techniczny, szybki, mocno internetowy — to naturalna zmiana pokoleniowa.
W jego oczach największą wartością nadal jest sens dźwięku i to, jak działa w muzyce, nie w rankingach. Mówi o tym spokojnie, bez podziału na „stare lepsze” i „nowe gorsze”.
Kilka słów na wyjście
Rozmowa z Sotem to spojrzenie na polski hip-hop z poziomu człowieka, który nie stał w pierwszym rzędzie reflektorów, ale słyszał rzeczy, których często nie rejestrują kamery. Bez mitologii, bez wygładzania — za to z pamięcią miejsc, ludzi i decyzji, które złożyły się na jego drogę.
To, co w tym wszystkim najmocniejsze, nie dzieje się w zdaniach. Dzieje się w przerwach, kiedy opowiada o emocjach sprzed lat, o powrotach, o tym, jak zmienia się człowiek, który długo pracował głosem, a potem musi zmierzyć się z ciszą.
Ten tekst to tylko szkic.
Całość — brzmienia, wspomnienia i konteksty — znajdziecie w nagraniu audycji pod artykułem. Tam ta historia układa się w pełen obraz: od Mikołowa, przez studia i sceny, aż po to, jak Sot widzi beatbox i hip-hop dzisiaj.
Nagrana rozmowa: TUTAJ:





