To był mocny wieczór! Na początku polski Embitter. Sporo dawka hardcoru i metalcoru pięknie rozgrzała nam publikę. Potem chwila, może nieco przydługa i GWIAZDA!
Zaczęło się od konkretnego przywitania Flanagana z polską publicznością słowami” że miał już dość p…… hotelu tak mu śpieszno do sceny i grania” I ruszyli. Od razu było widać, że Panowie trzymają formę. Pot lał się strumieniami. Harley wykrzykiwał tekst, a publika pod sceną szalała. Pierwsza część setu to typowo hardocorowe granie, z krótki riffami. Potem Panowie nieco zwolnili i riffy wydłużyły się nieco, przenosząc nas w świat trashu. Koncert niespodziewanie potrwał sporo ponad godzinę, choć muzyka był dość często przerywana refleksjami Flanagana na temat życia i jego uciążliwości.
Końcówka była wprost doskonała. Na ostatnim numerze, na scenie pojawili się widzowie, by odśpiewać refren wspólnie z wokalistą. Zestaw kawałków na zdjęciu. Zespół zagrał w składzie:
Harley Flanagan – śpiew, gitara basowa
Rocky George – gitara
Gabby Abularach – gitara
Garry „G-Man” Sullivan – perkusja
Koncert przygotowała agencja Winiary Booking.