Prykson Fisk w Radio Praga. Audycja ” Na Stykach” zaprasza!

Prykson Fisk z wydawnictwem Dobre Życie LP – prawda, która nie jest na sprzedaż, ona się wydarza.

Prykson Fisk opowiada, jak jest – bez pozy, bez zgrywania twardziela, bez potrzeby robienia wrażenia. „Dobre Życie” to album szczery do kości. Niepodrasowany na potrzeby playlisty, niedopięty pod trend. Tylko taki, który wyrósł z życia – z jego zmęczeń, prób, wyborów i tych momentów, które zazwyczaj przemilczasz.

W audycji „Na Stykach” rozłożyliśmy ten materiał na czynniki pierwsze. Prykson wybrał swoje cztery numery, ja dorzuciłam swoje – nie dla kontrastu, tylko żeby pogadać. O rzeczach, które często się czuje, ale rzadko umie się o nich mówić. A tu ktoś to zrobił – w muzyce.

„Chwile” za produkcję odpowiada Otherhood. Przestrzenny beat, który wciąga jak opóźniony oddech. Słowa Pryksona to jak ukryte refleksje, które masz w sobie, ale nie masz czasu, by je wyciągnąć na światło dzienne. „Łapię każdą chwilę, piękną gra melodie życie” – to nie tylko tekst, to stan, w którym zaczynasz słyszeć wszystko, co przechodzi obok. Chwilami czujesz, jak muzyka płynie w rytm twoich oddechów, jakby każdy dźwięk miał za zadanie przytrzymać cię w tym momencie, zminimalizować szum, odciąć od wszystkiego, co rozprasza i skupić się na tym, co stało się najważniejszym rusztowaniem – doświadczenia, wspomnienia, rodzina…

„Proste przyjemności” to numer o tym, jak wyciszamy prawdę o sobie, tłumimy myśli, zasiewamy je w codziennym hałasie. A przecież to właśnie te proste przyjemności są najcenniejsze. Produkcja Patryka Sadzkiego rozciąga się i kurczy, doskonale dopasowując się do treści Pryksona, który z każdym słowem przypomina o tym, że prawda nie zawsze musi być głośna. DJ Chederac swoimi scretchami stawia hip-hopową kropkę nad i, a Prykson mówi: „Pewniej cieszę się każdą chwilą”.

„Obraz” to numer, który jest jak oddech na tej płycie – przestrzenny, wyważony, pełen emocji, które nie krzyczą, ale stopniowo wypełniają ciało słuchacza. Produkcja Bodziersa ON’a jest przestrzenią, a wokal Cywinsky to subtelne pogłaskanie, które dodaje temu utworowi esencji i łagodności. To jakby wpuszczenie trochę światła do ciemnego pokoju – nie wszystko musi być głośne, żeby było obecne.
W „Obrazie” Sly Moon na feacie wprowadza brytyjski kunszt, nadając temu utworowi międzynarodowy wymiar, ale nie wyróżnia się na tle reszty. Całość jest doskonale zrównoważona, jakby wszystko miało swoje miejsce i moment. Nawijka Pryksona płynie, ale nie przytłacza.
W klipie do „Obrazu” zobaczymy prace Praktisa, które wizualnie oddają całą tę atmosferę – subtelną, ale pełną głębi. Wszystko tu jest w idealnych proporcjach. To jest jeden z moich ulubionych tracków na tym albumie.

„Święty spokój” to numer, który wciąga w swoją przestrzeń, nie naciskając, ale po prostu przyciągając. Cywinsky z wokalem smooth flow – nie wali po uszach, ale trafia w punkt. Produkcja Hierofantów to przeciąg, który robi miejsce na każdy dźwięk, pozwala oddechowi utworu się rozwinąć. To jak wdech i wydech – pełna kontrola nad tym, co słyszysz.
Prykson w tym numerze nie goni za efektem, nie szuka szumu – on wchodzi w ciszę i wyciąga z niej wszystko, co trzeba. Tu nie ma niepotrzebnych dźwięków, wszystko ma swoje miejsce.

Cała płyta dla mnie to mentalny spacer. Słuchając, miałam ochotę po prostu być.

Zapraszam do odsłuchu audycji, gdzie porozmawialiśmy o muzyce, życiu i doświadczeniach. Nie mogło zabraknąć kontrastowych propozycji ode mnie. Enjoy, niech hip hop będzie z wami!

Ola Buczyńska

Udostępnij

Velesar w Radiowidzie.

24 kwietnia w audycji Folkomat w Paśmie Radiowid w Radio Praga gościliśmy Marcina Wieczorka, lidera i wokalistę folk metalowej formacji Velesar. Z naszym wielokrotnym gościem i dobrym

Read More »