Kocie wąsy są tak czułe, że potrafią znaleźć drogę przez najmniejsze szczeliny do naszego serca.
Dziś dwa serca, których aorty to kocie wibrysy. Kobiety, których imiona i nazwiska są synonimem słów prawdziwy wolontariusz
Magdalena Kowerska i Karolina Sokołowska wieloletnie wolontariuszki schroniska na Paluchu, członkinie Grupy Pomocy Kotom Mrau, dziś połączonej z Fundacją Przyjaciół Palucha.
One wiedzą. Wiedzą, że Koci wolontariat to nie tylko głaskanie. W kociej grupie to również akcje SOS, sytuacje, które przypominają SOR, to szukanie sposobów na pomoc gdy wydaje się, że nie ma już ratunku, a w schronisku opiekunom w sprzątaniu, karmieniu kotów, podawanie leków na polecenie lekarza/opiekuna, socjalizowanie kotów problematycznych, szukanie domów i promocja kotów, a także przeprowadzanie często trudnych rozmów z potencjalnymi adoptującymi.
Koci wolontariat to także obrazy, które zostają z nami, kiedy już wychodzimy ze schroniska, to myśli, które nie kończą się z dyżurem. To powitanie i pożegnania kocich przyjaciół.
Uśmiech i łza
I to co najpiękniejsze – danie kotu nowego życia.
Proszę pamiętajcie o niewidzialnych kotach szpitalnych starych czekających zza krat na ludzkie serca.
Tak jak:
Bagera
https://napaluchu.waw.pl/pet/012402144
Gwiazdka
https://napaluchu.waw.pl/pet/0900000121
Rysia
https://napaluchu.waw.pl/pet/012401348
Gierek
https://napaluchu.waw.pl/pet/0900000143
Justysia
https://napaluchu.waw.pl/pet/0900000448
Posłuchajcie:
Pozdrawiamy ciepło
Justyna (i kot Brunio)

